Czy wzrost zarobków o 140 proc. wybawi Polaków od długów?
Stabilna sytuacja rynku finansowego na starym kontynencie oraz rozwój technologiczny wpływają na wzrost gospodarczy, napełniając portfele Europejczyków, w tym i Polaków. Co więcej, prognozy na przyszłość dają powody do optymizmu. Według brytyjskiego raportu PwC „International Wage Projections”, do 2040 r. płaca realna w naszym kraju wzrośnie o przeszło 140 proc. Dzięki temu, za dwie dekady polskie zarobki będą wynosiły
71 proc. wynagrodzeń mieszkańców Wielkiej Brytanii. Jeżeli chodzi o tempo wzrostu płac, lepszym wynikiem będą mogły pochwalić się jedynie Indie, Malezja, Indonezja i Chiny. Najnowsze wyniki badań Intrum mówią jednak, że co 3 osoba w naszym kraju pożycza pieniądze na pokrycie bieżących rachunków i nie jest zadowolona ze swojej kondycji finansowej. Czy zatem prognozowane podwyżki pensji oznaczają dla wielu z powód do radości, bo wybawią nas od długów? Czy może jednak stanowią zapowiedź, że wraz ze wzrostem przychodów wzrosną także koszty życia, które według 70 proc. Pol
REKLAMA
Według rozporządzenia Rady Ministrów minimalne wynagrodzenie w naszym kraju wynosi obecnie 2250 zł brutto miesięcznie. Jest to kwota daleko odbiegająca od pensji naszych marzeń. Aż 40 proc. Polaków przyznaje, że nie ma wystarczających środków pozwalających na godne życie . Jesteśmy niezadowoleni z rosnących wydatków oraz
z tego, ile pieniędzy zostaje nam pod koniec miesiąca po zapłaceniu rachunków i zrobieniu najpotrzebniejszych zakupów. W ciągu ostatnich trzech lat nasze rachunki za wodę wzrosły o 56 proc., za prąd o 65 proc., koszt gazu wzrósł o 73 proc.,
a wywozu nieczystości nawet o 93 proc. Jednak niechlubne pierwsze miejsce na tej liście zajmują rachunki za energię cieplną – są one wyższe o 188 proc. w stosunku do 2015 r. .
Mimo trudnej sytuacji finansowej niektórych Polaków okazuje się, że przyszłość może przynieść sporą poprawę. Spośród
21 państw przebadanych przez brytyjskich ekonomistów z PwC, nasz kraj pod względem dynamiki wzrostu pensji znalazł się na wysokiej, 5. pozycji. Jednak niestety, będzie trzeba na nią chwilę poczekać. Obecnie, mieszkańcy Wielkiej Brytanii zarabiają średnio ok. 3 tys. USD, podczas gdy Polacy niewiele ponad 1,3 tys. USD. Według wspomnianego badania, nasze pensje już w 2030 r. będą stanowiły 57 proc. wynagrodzeń otrzymywanych na Wyspach. Jakie czynniki mogą zadecydować o wzroście naszego wynagrodzenia? Czy sugerowane przez ekspertów podwyżki będą zbawieniem dla naszych portfeli, a może jednak okaże się, że wzrost pensji podwyższy także nasze wydatki oraz chęć do zaciągania nowych zobowiązań?
Rosną płace, ale rosną też długi
Mimo zapowiadanego wzrostu płac w Polsce, średnie miesięczne wynagrodzenie w naszym kraju wciąż będzie niższe
w porównaniu do innych, dojrzałych gospodarek na świecie. Kiedy pensja „Kowalskiego” zbliży się do 3 tys. USD, w Wielkiej Brytanii osiągnie poziom prawie 4 tys. USD, a we Francji ponad 4 tys. USD. To wciąż wielka przepaść, szczególnie biorąc pod uwagę zadłużenie, z jakim zmaga się niemała grupa Polaków. Już średnio co 5. z nas przyznaje się do pożyczania pieniędzy, aby opłacić bieżące rachunki . Według raportu KRD, raty kredytów i pożyczek gotówkowych spłaca blisko
40 proc. Polaków, a kredytu hipotecznego 20 proc., co w porównaniu z I edycją badania oznacza niemal dwukrotny wzrost .
– Przewidywany wzrost pensji z pewnością wpłynie znacząco na poprawę jakości naszego życia, a wielu dłużnikom pozwoli uwolnić się od zobowiązań. Z drugiej strony, te podwyżki wynagrodzeń mogą jednak zachęcić nas do wydawania pieniędzy „ponad stan” i paradoksalnie do zaciągania kolejnych kredytów i pożyczek. Zadłużenie Polaków rośnie z każdym rokiem, a brak edukacji finansowej młodego pokolenia może prowadzić do pogłębiającego się na przestrzeni kolejnych lat kryzysu ekonomicznego zarówno w skali mikro, jaki i makro, mimo pozornie wzrostowych tendencji. Nie można także zapominać o pewnej zależności – podniesienie wynagrodzeń jest niestety także często proporcjonalne do wzrostu cen,
a więc w ostatecznym rozrachunku zupełnie nieodczuwalne. Jeżeli chodzi o szacunki PwC, to czas dopiero pokaże, jakie będą długofalowe skutki wzrostu płac na naszym kraju – komentuje Tomasz Bienias, ekspert Intrum.
Warto zaznaczyć, że prognozy PwC mają swoje uzasadnienie i już dziś możemy obserwować w naszym kraju tendencje, które przyczynią się do zasadniczego wzrostu pensji.
Pracownik nie będzie musiał walczyć o podwyżkę?
Wysoka pozycja naszego kraju na liście państw, w których jest zapowiadany wzrost zarobków, to z jednej strony efekt szybkiego tempa rozwoju naszej gospodarki na tle pozostałych krajów Europy, ale także konsekwencja problemów demograficznych, które również dotyczą Polski. Chodzi tu przede wszystkim o starzenie się naszego społeczeństwa. Powiększająca się luka kadrowa na rynku pracy widoczna w wielu branżach wpływa na wzrost wynagrodzeń. Co więcej, stopa bezrobocia w Polsce w styczniu tego roku wynosiła 3,7 proc . Oznacza to, że powoli zbliżamy się do czołówki państw najmniej dotkniętych brakiem zatrudnienia w Europie.
– Pracownicy pewni znalezienia satysfakcjonującej i dobrze płatnej pracy mają coraz większe wymagania dotyczące wynagrodzenia. Pracodawcy są doskonale świadomi tego, kto dziś dyktuje warunki na rynku pracy, dlatego nie mogą już oferować niskich pensji. Co więcej, do 2025 r. luka kadrowa w Polsce będzie się stale powiększać – możliwe, że do tego czasu konieczne będzie zatrudnienie ponad 1,5 mln osób. Takie prognozy wywierają bardzo dużą presję na pracodawcach, którzy szukając kompetentnych i wykwalifikowanych pracowników, muszą o nich walczyć, proponując konkurencyjne warunki wynagrodzenia. Te zjawiska rzucają nieco więcej światła na dane widniejące w raporcie PwC i wyjaśniają, dlaczego przez najbliższe dwie dekady wynagrodzenie w naszym kraju będzie stale rosnąć – mówi Tomasz Bienias, ekspert Intrum.
Technologia wsparciem pracownika… także w oczekiwaniu na podwyżkę
Rozwiązaniem wspomnianych problemów na rynku pracy, może być z jednej strony wzrost wynagrodzeń, z drugiej zaś inwestowanie w automatyzację niektórych procesów, które w niedługim czasie pomogą zastąpić pracę człowieka. Polska gospodarka ewoluuje i zmienia się. Nie tylko rynkowi giganci, ale także i mniejsze firmy w naszym kraju wdrażają najnowocześniejsze rozwiązania IT, by móc dalej się rozwijać i spełniać rosnące wymagania klientów. – Automatyzacja to oszczędność pieniędzy, ale także i czasu poprzez eliminowanie rutynowych i powtarzalnych czynności, które pozwolą pracownikom na wykonywanie bardziej kreatywnych i produktywnych działań. Cyfryzacja i nowoczesne technologie wkraczają na dobre do polskich przedsiębiorstw, wyręczając człowieka, chociażby w kontakcie z klientem (przykładem są chat-boty) czy w procesach produkcyjnych. Dzięki temu zachodzi prawdziwa rewolucja na rynku pracy. Coraz bardziej będą się na nim liczyć unikatowe kompetencje i nietuzinkowe podejście do wykonywania powierzonych zadań. Te zmiany są zauważalne przez pracowników, którzy w przyszłości będą angażowani w nowe, bardziej zaawansowane i wymagające zadania, otrzymując za swoją pracę lepsze wynagrodzenie, niż to ma miejsce obecnie. A jak pokazują analizy PwC, w ciągu kolejnych dwudziestu lat pensje w naszym kraju wzrosną aż o 140 proc. – wyjaśnia Tomasz Bienias, ekspert Intrum.
z tego, ile pieniędzy zostaje nam pod koniec miesiąca po zapłaceniu rachunków i zrobieniu najpotrzebniejszych zakupów. W ciągu ostatnich trzech lat nasze rachunki za wodę wzrosły o 56 proc., za prąd o 65 proc., koszt gazu wzrósł o 73 proc.,
a wywozu nieczystości nawet o 93 proc. Jednak niechlubne pierwsze miejsce na tej liście zajmują rachunki za energię cieplną – są one wyższe o 188 proc. w stosunku do 2015 r. .
Mimo trudnej sytuacji finansowej niektórych Polaków okazuje się, że przyszłość może przynieść sporą poprawę. Spośród
21 państw przebadanych przez brytyjskich ekonomistów z PwC, nasz kraj pod względem dynamiki wzrostu pensji znalazł się na wysokiej, 5. pozycji. Jednak niestety, będzie trzeba na nią chwilę poczekać. Obecnie, mieszkańcy Wielkiej Brytanii zarabiają średnio ok. 3 tys. USD, podczas gdy Polacy niewiele ponad 1,3 tys. USD. Według wspomnianego badania, nasze pensje już w 2030 r. będą stanowiły 57 proc. wynagrodzeń otrzymywanych na Wyspach. Jakie czynniki mogą zadecydować o wzroście naszego wynagrodzenia? Czy sugerowane przez ekspertów podwyżki będą zbawieniem dla naszych portfeli, a może jednak okaże się, że wzrost pensji podwyższy także nasze wydatki oraz chęć do zaciągania nowych zobowiązań?
Rosną płace, ale rosną też długi
Mimo zapowiadanego wzrostu płac w Polsce, średnie miesięczne wynagrodzenie w naszym kraju wciąż będzie niższe
w porównaniu do innych, dojrzałych gospodarek na świecie. Kiedy pensja „Kowalskiego” zbliży się do 3 tys. USD, w Wielkiej Brytanii osiągnie poziom prawie 4 tys. USD, a we Francji ponad 4 tys. USD. To wciąż wielka przepaść, szczególnie biorąc pod uwagę zadłużenie, z jakim zmaga się niemała grupa Polaków. Już średnio co 5. z nas przyznaje się do pożyczania pieniędzy, aby opłacić bieżące rachunki . Według raportu KRD, raty kredytów i pożyczek gotówkowych spłaca blisko
40 proc. Polaków, a kredytu hipotecznego 20 proc., co w porównaniu z I edycją badania oznacza niemal dwukrotny wzrost .
– Przewidywany wzrost pensji z pewnością wpłynie znacząco na poprawę jakości naszego życia, a wielu dłużnikom pozwoli uwolnić się od zobowiązań. Z drugiej strony, te podwyżki wynagrodzeń mogą jednak zachęcić nas do wydawania pieniędzy „ponad stan” i paradoksalnie do zaciągania kolejnych kredytów i pożyczek. Zadłużenie Polaków rośnie z każdym rokiem, a brak edukacji finansowej młodego pokolenia może prowadzić do pogłębiającego się na przestrzeni kolejnych lat kryzysu ekonomicznego zarówno w skali mikro, jaki i makro, mimo pozornie wzrostowych tendencji. Nie można także zapominać o pewnej zależności – podniesienie wynagrodzeń jest niestety także często proporcjonalne do wzrostu cen,
a więc w ostatecznym rozrachunku zupełnie nieodczuwalne. Jeżeli chodzi o szacunki PwC, to czas dopiero pokaże, jakie będą długofalowe skutki wzrostu płac na naszym kraju – komentuje Tomasz Bienias, ekspert Intrum.
Warto zaznaczyć, że prognozy PwC mają swoje uzasadnienie i już dziś możemy obserwować w naszym kraju tendencje, które przyczynią się do zasadniczego wzrostu pensji.
Pracownik nie będzie musiał walczyć o podwyżkę?
Wysoka pozycja naszego kraju na liście państw, w których jest zapowiadany wzrost zarobków, to z jednej strony efekt szybkiego tempa rozwoju naszej gospodarki na tle pozostałych krajów Europy, ale także konsekwencja problemów demograficznych, które również dotyczą Polski. Chodzi tu przede wszystkim o starzenie się naszego społeczeństwa. Powiększająca się luka kadrowa na rynku pracy widoczna w wielu branżach wpływa na wzrost wynagrodzeń. Co więcej, stopa bezrobocia w Polsce w styczniu tego roku wynosiła 3,7 proc . Oznacza to, że powoli zbliżamy się do czołówki państw najmniej dotkniętych brakiem zatrudnienia w Europie.
– Pracownicy pewni znalezienia satysfakcjonującej i dobrze płatnej pracy mają coraz większe wymagania dotyczące wynagrodzenia. Pracodawcy są doskonale świadomi tego, kto dziś dyktuje warunki na rynku pracy, dlatego nie mogą już oferować niskich pensji. Co więcej, do 2025 r. luka kadrowa w Polsce będzie się stale powiększać – możliwe, że do tego czasu konieczne będzie zatrudnienie ponad 1,5 mln osób. Takie prognozy wywierają bardzo dużą presję na pracodawcach, którzy szukając kompetentnych i wykwalifikowanych pracowników, muszą o nich walczyć, proponując konkurencyjne warunki wynagrodzenia. Te zjawiska rzucają nieco więcej światła na dane widniejące w raporcie PwC i wyjaśniają, dlaczego przez najbliższe dwie dekady wynagrodzenie w naszym kraju będzie stale rosnąć – mówi Tomasz Bienias, ekspert Intrum.
Technologia wsparciem pracownika… także w oczekiwaniu na podwyżkę
Rozwiązaniem wspomnianych problemów na rynku pracy, może być z jednej strony wzrost wynagrodzeń, z drugiej zaś inwestowanie w automatyzację niektórych procesów, które w niedługim czasie pomogą zastąpić pracę człowieka. Polska gospodarka ewoluuje i zmienia się. Nie tylko rynkowi giganci, ale także i mniejsze firmy w naszym kraju wdrażają najnowocześniejsze rozwiązania IT, by móc dalej się rozwijać i spełniać rosnące wymagania klientów. – Automatyzacja to oszczędność pieniędzy, ale także i czasu poprzez eliminowanie rutynowych i powtarzalnych czynności, które pozwolą pracownikom na wykonywanie bardziej kreatywnych i produktywnych działań. Cyfryzacja i nowoczesne technologie wkraczają na dobre do polskich przedsiębiorstw, wyręczając człowieka, chociażby w kontakcie z klientem (przykładem są chat-boty) czy w procesach produkcyjnych. Dzięki temu zachodzi prawdziwa rewolucja na rynku pracy. Coraz bardziej będą się na nim liczyć unikatowe kompetencje i nietuzinkowe podejście do wykonywania powierzonych zadań. Te zmiany są zauważalne przez pracowników, którzy w przyszłości będą angażowani w nowe, bardziej zaawansowane i wymagające zadania, otrzymując za swoją pracę lepsze wynagrodzenie, niż to ma miejsce obecnie. A jak pokazują analizy PwC, w ciągu kolejnych dwudziestu lat pensje w naszym kraju wzrosną aż o 140 proc. – wyjaśnia Tomasz Bienias, ekspert Intrum.
PRZECZYTAJ JESZCZE